23 września 2012

Maszynka strzyżaca Philishave

Tym razem skromniutko. Nadłamał się kabel zasilający w takowej maszynce i trzeba było ją otworzyć, żeby kabelek skrócić i jakoś to g. naprawić.
Dokładne oględziny nie ujawniły żadnych śrubek, więc sekcji musiał dokonać tępy scyzoryk. Śrubek faktycznie nie ma, a dołączone zdjęcie przedstawia rozmieszczenie i układ zatrzasków. Publikuję to "osiągnięcie", bo gdybym z góry wiedział jak ustawione są te zatrzaski, to może bym nic nie ułamał.
Na uwagę zasługuje to "szare, prostopadłościenne". To po prostu kawałek stali. Po nic. Tylko ciężar. Pewno żeby zabawka nadmiernie nie wibrowała. Oczywiście wyrzuciłem, bo jedynym tego żelastwa efektem jest skuteczniejsze zniszczenie maszynki w razie upadku na podłogę. My, starzy naprawiacze wiemy już, że od 10 lat producenci absolutnie nie są zainteresowani długowiecznością swoich produktów.
Przy okazji rozprucia maszynki warto do wnętrza silnika psiknąć wudekiem, a panewki wału napuścić kroplą oleju wrzecionowego.